Zamknij


    Chcesz do nas dołączyć, ale nie wiesz czy Ci się spodoba? Zapraszamy Cię na specjalną wycieczkę po O4 gdzie pokażemy wszystkie najważniejsze rzeczy!

    Nasza ekipa oprowadzi Cię i odpowie na wszelkie pytania. Zapraszamy do nas w ciągu tygodnia, wycieczka trwa około pół godziny. Zarezerwuj termin:

    Odpowiedz nam parę słów o sobie!





    Lub zadzwoń do nas:
    795 600 982

    Zespół O4 pracuje w dni powszednie w godzinach 8.00-16.00.

    Samotność w O4 Coworking?

    TAKA MYŚL NASZŁA MNIE Z OKAZJI ŚWIATOWEGO DNIA SAMOTNYCH – A CO, JEŚLI TAKIE MIEJSCA JAK NASZE NAPRAWDĘ POPRAWIAJĄ CZYJEŚ ŻYCIE?

    Nie ośmielę się napisać, że je ratują – aż tak patetyczna nie będę 😊 Ale – im więcej czytam o największych wyzwaniach ludzi XXI wieku – tym bardziej widzę, że w swej własnej, konkretnie wyliczalnej skali O4 Coworking może mieć jakiś wkład – choćby maleńki – w ludzie życie… Jeśli Cię takie stwierdzenie zainteresowało, albo zbulwersowało – poniżej szczegóły 😊

    Samotność to podstępny i często niewidoczny na pierwszy rzut oka stan, w którym dana osoba odczuwa silny rozdźwięk między doświadczanymi, a pożądanymi relacjami z ludźmi. Jak widać – nie mówimy tu o sytuacji świadomego wyboru oddalenia się od nadmiaru ludzkości, ale o niezaspokojonej, a bardzo fundamentalnej potrzebie. Towarzyszy trudnym momentom w życiu (rozwodom, zwolnieniom z pracy, śmierci kogoś bliskiego, przeprowadzce do innego miejsca), ale bywa też mrocznym cieniem wkradającym się cichutko i „bez powodu”.

    Wywołuje straszne sprzężenie zwrotne: mój stan umysłu oddala mnie od ludzi, a moje oddalenie od ludzi pogłębia zły stan umysłu. Wywołuje też fizyczny ból – najnowsze badania wskazują, że poczucie odrzucenia aktywuje te same obszary mózgu. Czemu nasze mózgi tak źle na nią reagują? Najpewniej dlatego, że we wczesnych okresach ludzkości ten, kto był sam, łatwiej mógł zginąć od zimna czy ataku zwierza. Zatem „opłacało się nam” wyrobić sobie wręcz fizyczną zależność od dobrych związków z innymi ludźmi. I tak nasz mózg każe nam być z ludźmi, a nasze współczesne życie często układa się tak, by nas od nich oddalać.

    Efekty są dobrze znane naukowcom: samotni częściej zapadają na depresję, choroby kardiologiczne, neurologiczne czy uzależnienia. A gdy samotność przedłuża się, to staje się potężnym przeciwnikiem. Bo staje się samonapędzającym się mechanizmem – im dłużej odczuwam, że z nikim nie łączy mnie prawdziwa więź, że jestem przez wszystkich odrzucany czy nieakceptowany, że nikogo nie obchodzę i nikt nie obchodzi mnie, tym bardziej krytyczny, zezłoszczony czy smutny się staję. Drastycznie spadają moje zdolności dostrzegania w innych ludziach tego, co nas łączy. Czyli dół, w którym stoję, jedynie się pogłębia… Są badania, które pokazują, że ludzie zbyt długo odczuwający samotność chętniej by kogoś uderzyli, niż przytulili. Oto zatem wyłania się prawdziwa, najbardziej przerażająca twarz poczucia samotności – w swej radykalnej wersji samotność nie tyle wzbudza nas chęć bycia z ludźmi, ale raczej podsyca wrażenie, ze inni chcą nas skrzywdzić.

    No to teraz wróćmy do początku mojej myśli – że takie miejsca, jak O4 Coworking i takie społeczności, jak Olivii Centre, w której funkcjonujemy – może odgrywać jakąkolwiek rolę w tej bardzo nierównej walce. Skąd tak śmiała teza?

    W literaturze roi się od wskazówek, jak przekroczyć samotność. Jak – po pierwsze nie uchylać drzwi temu uczuciu. Jak – gdy się pojawi – szybko je wypędzić. Wreszcie – jak zacząć pokonywać poczucie samotności długotrwałej. Wymienię tylko kilka:

    1. ROZMAWIAJ Z OBCYMI – wyrabiaj w sobie nawyk kontaktu z drugim człowiekiem – TWARZĄ W TWARZ (to ważne! Nasz mózg tylko takie rozmowy wkłada do szuflady „relacja” – czyli teams z wyłączonymi kamerkami nie zadziała 😊). Nie ograniczaj się do niezobowiązujących dyskusji o pogodzie. Próbuj dowiedzieć się o drugim człowieku czegoś ważnego! (podobno warto stosować teorię 7 minut – tyle czasu potrzebujemy, by na poważnie ocenić wartość prowadzonej rozmowy 😊)
    2. BĄDŹ DOBRYM SĄSIADEM – uczestnicz w spotkaniach wspólnoty, buduj okazje do pomocy (sobie i innym). Spotykaj się z sąsiadami na kawie albo chodź na wspólne spacery z psami
    3. ZORGANIZUJ KOLACJĘ – ugotuj coś, kup chipsy, ugość ludzi – w najgorszym przypadku chociaż się najesz. Ale najczęściej – uszczęśliwisz przede wszystkim siebie. I ich!
    4. ŁĄCZ ĆWICZENIA FIZYCZNE Z BYCIEM Z LUDŹMI – nie każdy bieg po lesie musisz odbyć z grupą przyjaciół. Ale spróbuj choć raz na jakiś czas uczynić nawet trening biegowy okazją towarzyską.
    5. ŁĄCZ AKTYWNOŚCI KREATYWNE Z BYCIEM Z LUDŹMI – chór, wspólne malowanie czy tworzenie to sprawdzone naukowo metody na silne, głębokie, SENSOWNE relacje z ludźmi – a właśnie tylko takie chronią przed samotnością
    6. UCZYŃ ZE SPOTKAŃ Z LUDŹMI CYKL – pojedyncza rozmowa nie zwalczy poczucia wyobcowania. Ale regularne, powtarzalne okazje do budowania więzi – jak najbardziej
    7. ZAANGAŻUJ SIĘ SPOŁECZNIE – pomóż innym – ofiarowując swój czas i wysiłek.
    8. ODPUŚĆ SOBIE NADMIAR SOCIAL MEDIÓW – niestety – im więcej czasu poświęcamy na powierzchowne aktywności międzyludzkie (lajk, emotka, krótki komentarz), tym mniej go mamy na aktywności realnie nam potrzebne

    Coś czuję, że każdy, kto wie, co robimy w O4 i Olivii, potrafi do każdego z powyższych podpunktów znaleźć nasz odpowiednik.

    Nieuczciwym byłoby stwierdzić, że naszą misją jest walka z samotnością. Ale bardzo uczciwym byłoby przyznać, że PRZY OKAZJI z nią walczymy! O4 pełne jest przypadkowych, czasem cudnie pogłębionych dyskusji ludzi, których łączy jedynie fakt, że ich biurka stoją obok siebie. Co chwilę któryś O4ianin zaprasza resztę na przekąskę z okazji swoich urodzin. Klub Flow czy wspólne malowanie przy winie przyciąga coraz więcej kobiet. Uczestnicy sportowych i kulturalnych klubów zainteresowań Olivii nie tylko zachwycają się poziomem organizacyjnym, ale także fantastycznymi ludźmi, których dzięki klubom poznali. A Oliviowi społecznicy uczynili świat znacznie, a nie tylko trochę lepszym!

    Z okazji Światowego Dnia Samotnych chcę zatem podsumować to tak: samotność to nie powód do wstydu. Czy złości. To raczej znak – i tak widzę jej sens – że czas na zmiany. Czas wykonać pierwszy ruch. Czasem wystarczy dołączyć do istniejącej już społeczności, dać sobie i jej szansę. I zaskoczyć się, ile w życiu może się zmienić na lepsze!

    Pisząc korzystałam z artykułu na „Psychology Today” – „Cure disconnection”.

    Autorka – Marta Moksa