Kamery, światła, Spiderman, futra…. to tylko część z atrakcji, które zrobiły ostatnio pozytywne zamieszanie w O4. O tym, co się kręciło rozmawialiśmy z Anną-Marią Wiśniewską, organizatorką akcji.
O4: Jesteś twórcą marki socialme.pl. Brzmi bardzo social mediowo!
A.M: I świetnie! Bo tak właśnie ma brzmieć. Pierwsze skojarzenie jest najważniejsze.
O4: Ok, to czym jest socialme?
A.M: Jest miejscem, gdzie osoby z branży internetowej – np. działające w social media, IT, graficy, prowadzący blogi – mogą znaleźć gadżety, które pozwalają im wyrazić siebie i to, czym się zajmują. Krótko mówiąc sklep z designerskimi nadrukami, gdzie można dostać koszulki, kubki, torby, magnesy i wiele innych.
O4: A jak wpadłaś na pomysł założenia sklepu? Wiemy, że prowadzisz już jedną działalność…
A.M: Tak, mam agencję budującą wizerunek w social media. I to właściwie bardzo ładnie mi się połączyło. Powody ku założeniu sklepu były (i wciąż są) dwa: pierwszy – brakowało mi fizycznego produktu, który można sprzedawać na szerszą skalę, a nie są to szkolenia, e-booki, VOD; drugi – jakiś czas temu chciałam zakupić koszulkę z ciekawym tekstem dotyczącym mojej branży i… niczego takiego nie znalazłam. Może źle szukałam? Nie wiem, ale to mi wystarczyło do decyzji o założeniu sklepu.
O4: Długo szukałaś nazwy?
A.M: Nie długo, ale intensywnie (śmiech). Gdzieś nawet mam kartkę, na której rozrysowałam całą piramidę skojarzeń – bardzo pomocna technika, ale koniec końców wpadłam na pomysł nazwy zupełnie inaczej. Wpisałam w wyszukiwarkę domen kombinację słów „social media”. I – bam! – socialme.pl była wolna. Jest naprawdę prosta i wpadająca w ucho.
O4: Zajmujesz się marketingiem, więc do akcji promocyjnej na pewno podeszłaś “zawodowo” 😉
A.M: Tak, od razu ruszyłam z kopyta, bo wiedziałam, że nie ma na co czekać. Wymyśliłam sobie klip na wzór filmiku, jaki stworzył CupSell o koszulkach fullprint, zrobiłam scenariusz, skrzyknęłam ludzi dobrej woli i… nakręciliśmy reklamówkę – tutaj, w O4. Całość zajęła mi około tygodnia, może dwóch. Jestem bardzo wdzięczna za możliwość wykorzystania powierzchni – dało to super efekt.
O4: Jak udało Ci się zorganizować to wszystko w tak krótkim czasie?
A.M: Działam szybko i robię co mogę, aby osiągnąć swój cel. Poza tym, mam wokół siebie wspaniałych przyjaciół biznesowych. Tym klipem zaciągnęłam dług wdzięczności, ponieważ wszystko robione było pro bono i raczej dla dobrej zabawy, ale efekt końcowy i tak jest fantastyczny.
O4: No tak, „magiczna” przemiana, buchające ognie, efekty specjalne…
A.M: Dokładnie (śmiech)! Klip miał być na granicy kiczu i wyszło bardzo dobrze.
O4: Najbliższe plany związane z marką?
A.M: Zależy mi oczywiście na dotarciu do jak największej ilości osób zainteresowanych tematem. Nie może jednak dziać się to kosztem głównej działalności, jaką prowadzę. Dlatego małymi krokami, ale nieustannie, będę wprowadzać ulepszenia. Teraz zaczęłam rysować grafiki. Są koślawe, ale niech będzie, że to taki styl (śmiech). Jestem w trakcie dogadywania współprac z rysownikami z branży social media, aby urozmaicić asortyment.
Koszulki z socialme.pl dostali także influencerzy z branży – np. Michał Sadowski niedawno opublikował gift, jaki mu wysłałam. Tak samo Monika Czaplicka oraz Krzysiek Gonciarz i Kasia Mecinski. Niedługo, na fanpage’u socialme.pl, pojawi się relacja z mojego spotkania z nimi.
O4: W takim razie gratulujemy i życzymy powodzenia w rozwoju marki!
A.M: Dziękuję!